Rozdział Siódmy.
Na początek: Dziękuję Serdecznie, że piszesz miłe dla mnie komentarze Blue Corleone~Fullbuster, nie wiedziałam, że komuś spodoba się moje bazgrolenie *o* Oczywiście ja głupia pisze od razu z myśli i po prostu niektóre rozdziały będą krótkie jak ,,momenty przesłodzone w moim blogu''. Nie chce mi się tego wszystkiego najpierw pisać gdzieś a potem to przepisywać D: .... Ale mniejsza, BARDZO, BARDZO Ci dziękuje, że mnie wspierasz i liczę na to, że będziesz czytać kolejne rozdziały Blue-chan! Pozdrawia Wiki-chan! :D
Bardzo późnym ranem Naruto wstał niewyspany, ubrał się i wyszedł z domu- na jego szczęście w Wiosce są teraz ,,Dni Wolne od Pracy'' także Hokage ma kilka dni spokoju. Blondyn znowu zaczął szukać swojej ukochanej dziewczyny, wiedział, że będzie musiał się tłumaczyć Hinacie, a tego nie lubi najbardziej. Szukał dwie i pół godziny, niestety idiota nie znalazł, nasza Hinatka nadal słodko śpi w jaskini. Chłopak zasmucony miał iść do swojego miejsca ( NO NARESZCIE), ale drogę tam przerwała mu Sayo.
Sayo: Buuuu ^o^ Witam z powrotem Naruto-kun!
Naruto: O, cześć Sayo. Wybacz, ale nie mam humoru.
Sayo: To ja Ci go poprawieee! :D
Naruto: Wybacz, ale musze znaleźć pewną osobę... (BRAWO NARUTO, OLEJ JĄ!)
Sayo: Jaką?
Naruto: Nazywa się Hinata, muszę ją znaleźć....
Sayo nie wiedziała, że Naruto kocha tą dziewczynę, ale dobrze wiedziała o swoich zdolnościach myśliwskich i wpadła na pomysł.
Sayo: Mogę Ci pomóc.
Naruto: Dobrze, jak chcesz mi pomóc?
Sayo: Mam bardzo wyczulony węch i słuch, więc odnajdę ją w mig.
Naruto: No dobrze...
Sayo: Więc za mną!
I znów skakali po drzewach, jak za dawnych czasów, widać sprawiało to dużą przyjemność dziewczynie, która wzięła sobie do serca te zadanie.
Sayo: Wywęszyłam ją!
Naruto: Świetnie, idziemy!
Naruto nie wierzył własnym oczom, że jego dziewczyna spała tuż pod jego nosem! W miejscu, w którym wyznali sobie miłość ( omg co za kretyn)
Naruto: Hinata! To ja Naruto.
Zapłakane oczy dziewczyny otworzyły się i nad sobą zobaczyła swojego dawnego ukochanego i jego towarzyszkę. Natychmiast przetarła oczy, żeby Blondyn nie widział jej łez i wstała.
Hinata: Witaj, Naruto. Witaj....-
Sayo: Mów mi Sayo!
Hinata: Dobrze Sayo....
Spojrzała na Naruciaka i powiedziała: Po co tu przyszedłeś? Chciałam być sama....
Naruto: Hinatko, to nie tak jak myślisz. Daj mi wytłumaczyć...
Hinata: Nie! Nie chce twoich tłumaczeń... Nie powinnam tu przychodzić! Ty też! Po co mnie szukałeś?! Powinieneś spędzać czas ze swoją ukochaną Sayo!
W tym momencie Sayo spojrzała na Hinate groźnie, obróciła lekko głowę w bok i szatańsko się uśmiechnęła lecz to nie trwało długo, gdyż nagle uśmiechnęła się jak normalna dziewczyna, wzięła chłopaka pod ramię, położyła głowę na jego barku i zaczęła mówić, Lisi chłopak nie mógł jej przerwać- tak nie wypadało.
Sayo: Heh, oczywiście, ja i Naruto-kun znamy się tak długo! Poznał mnie pierwszy i pierwszy się ze mną zaprzyjaźnił! :D Prawie codziennie się bawiliśmy, nawet miał ze mną swój pierwszy pocałunek ^--^ I teraz po 13 latach znowu się widzimy, prawda Narucio? ^*^
Sayo tym razem przegięła, z białych oczu Hinaty zaczęły lać się łzy smutku, ale szybko je otarła, by były ukochany nie pomyślał, że jest słaba. Kiedy Naruto miał już coś powiedzieć, dziewczyna wpadła w szał.
Hinata: Zostaw mnie.... Zostaw mnie.... samą..... Jak mogłeś to zrobić?... Nienawidzę Cię! JA CIĘ KOCHAŁAM, A TY MNIE ZOSTAWIŁEŚ DLA MIŁOŚCI Z DZIECIŃSTWA!? I PIERWSZY POCAŁUNEK MIAŁEŚ Z NIĄ?! KTÓŻ WIE CO JESZCZE Z NIĄ ROBIŁEŚ, JAK MOG-
Chłopak nie wytrzymał napięcia i uderzył Hinate w polik.... Sayo widząc to znów uśmiechnęła się szatańsko, ale gdy tylko Naruto-kun na nią spojrzał znów zmieniła uśmiech ^.^
Naruto: Hinata.... nie wiedziałem, że jesteś taka egoistyczna... Myślisz tylko o sobie.... Zawiodłem się na tobie- I żeby było jasne, między mną, a Sayo nic nie ma.
Sayo: ~Na razie ^-----^~
Naruto: Kiedy będziesz już sobą przyjdź do mnie, porozmawiamy.... Jak na razie bardzo się zawiodłem.... Wybacz. Idziemy Sayo.
Sayo: Idę, idę. OuO
Naruto poszedł przodem, a Sayo została jeszcze chwile przy Hinacie. Podeszła do niej, znów uśmiech szatana. I powiedziała: Lepiej, żeby zostało tak jak jest.... On kocha tylko mnie.... Ciebie chciał tylko wykorzystać.... Więc uważaj, następnym razem będziesz wąchała kwiatki od spodu... Ucichnij i nie dawaj o sobie znaku życia.... To powiedziawszy odsunęła się od biednej dziewczyny i pobiegła za Naruto do Wioski.
Macie, nacieszcie oczy... A może nie? Będę was męczyć tą Sayo. ^....^ Co z tego wyniknie to się dowiecie w kolejnych rozdziałach.
1. Przepraszam, że tak późno komciam, ale miałam małe urwanie głowy i wcześniej nie dałam rady. :C
OdpowiedzUsuń2. Jakie miłe słowa, dziękuję. <3 I pewno, że będę czytała dalej ^^ Strasznie mi się podoba ta historia. :)
3. Tu już będę komciać rozdział xD Więc tak...
..............................................................Sayo...............
Będziesz męczyć? T^T Wredna xD
NARUTO, TY KRETYNIE. JAK ŚMIESZ POLICZKOWAĆ HINATKĘ?! JAK ŚMIESZ?! NO JAK?! XD Cham, nie mężczyzna =,= Kobiet się nie bije.. xD Sayo, zginiesz marnie. Gwarantuję Ci to. -.- Ja Cię zabiję, w najbardziej okrutny sposób jaki tylko się da @.@
Rozdział mnie wkurzył, ale to tylko przez to co Sayo narobiła. xd Lecę czytać 8 ;p
~Blue Corleone
PS: Wróciłam do swojego starego nicku. xD