Rozdział Ósmy.
(Poświęcony Sayo i Naruto, trochę też Sasuke)
--Tak wiem, jestem potworem xD--Naruto zatrzymał się przy bramach Wioski, nie rozumiał dlaczego jego ukochana taka się zrobiła. Sayo przybiegła tuż za nim i zatrzymała się przed chłopakiem, ten wyglądał na przygnębionego.
Naruto: Po co....
Sayo: He?
Naruto: Po co.... jej powiedziałaś?
Sayo: Powinna wiedzieć, poza tym jakby Cię naprawdę kochała nie powiedziała by takich słów... Gdybym była na jej miejscu wybaczyłabym Ci.
Blondyn uronił kilka łez, Sayo chciała pocieszyć przyjaciela za wszelką cenę....
Sayo: Naruto, nie płacz... Proszę.... Wszystko się ułoży...
To mówiąc wzięła ręce do pozy jakby miała go przytulić i tak zrobiła, ale Lisi chłopak odrzucił ją gwałtownie, po czym Sayo spojrzała smutno na niego i po jej polikach pospływały łzy, nasz bohater od razu otrzeźwiał po czym spojrzał na smutną dziewczynę.
Naruto: Sayo, wybacz.. Nie chciałem...
Sayo: To ja powinnam Cię przeprosić, Naruto-kun... Przeze mnie zniszczyłeś swoją miłość, to moja wina, moja wina, moja wina! Byłam strasznie głupia....
Naruto: Sayo, przepraszam. To nie twoja wina, to ja Cię wtedy przytuliłem, bardzo Cię lubiłem i tak długo nie widziałem, chciałem znów poczuć, że mam starą przyjaciółkę przy sobie....
To powiedziawszy przysunął się do płaczącej niewiasty i objął ją, ta poczuła jego ciepło i również go objęła.
Sayo: I nie jesteś na mnie zły?
Naruto: Nie, to tylko moja wina. Ciebie to nie dotyczy.
Sayo: Dziękuje, Naruto. Jesteś dla mnie taki miły. ^,^
Naruto: Ehehehe... Więc.. Ile tu zostajesz?
Sayo: Ymm.... Chciałabym tutaj wprowadzić się na stałe.... Ale nie chciałabym mieszkać sama.
Naruto: Racja... W sumie i tak nie ma wolnych domów lub mieszkań... To może na czas szukania mieszkania w Wiosce zamieszkasz u mnie?
Sayo bardzo się ucieszyła. ( NO REALLY? .___.)
Sayo: Mogę!? :D
Naruto: Emm, jasne. Nie mieszkam z nikim od... od w sumie zawsze...
Sayo: :( Musi Ci być ciężko, jeżeli mogę, to chętnie zamieszkam z Tobą na trochę. I nie martw się śniadaniami i kolacjami- mogę wszystko przygotować ^--^
Naruto: Nie wiedziałem, że umiesz gotować 'o'
Sayo: Oj.. Ty jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz ^^
Przyjaciele spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać. Potem razem poszli do domu.
Naruto: Witaj w moim mieszkaniu.
Naruto zobaczył jaki nieporządek ma u siebie.
Sayo: Naruto?
Naruto: Wybacz Sayo nie miałem kiedy posprząt-
Sayo: Mogę to posprzątać?
Naruto: E? A,a. Jeżeli chcesz...
Sayo wzięła jakiś worek(ciekawe skąd xD) i dzięki mocy lewitacji posprzątała wszystko w trzy sekundy.
Sayo: Czysto ;3
Chłopakowi opadła szczenka, a potem podrapał się po głowie i roześmiał się.
Kiedy na niebie pojawił się księżyc, Sayo wyszła przez okno i wyskoczyła, Blondynek zaniepokojony wyjrzał i spytał dziewczyny: Co Ty robisz, kobieto?
Sayo: Idę na wieczorny spacer, też idziesz?
Naruciak westchnął i rzekł: No dobra, niech będzie.
Szli przez uliczki, kiedy w oddali zobaczyli Sasuke siedzącego na murku, który oglądał gwiazdy.
Sayo: Kto tam jest?
Naruto: Mój najlepszy przyjaciel, Sasuke Uchiha. Ostatni z jego klanu.
Sayo: Aaa ten sławny Uchiha....Moim zdaniem Ty jesteś lepszy! .*.
Naruto: Hehe, nie lekceważ go. Dattebayo!
Tak rozmawiając zbliżyli się do Czarnowłosego chłopaka.
Sasuke: Czego chcesz, Naruto?
Naruto: Ejj, no! Tak się wita przyjaciela? Nawet podejść nie można?
Sasuke: Yhm... Można, można...
Naruto: Coś Cię ogryzło?
Sasuke: Nie wpieniaj mnie.
Naruto: Dobra, dobra. Sasuke, poznaj Sayo- moją pierwszą przyjaciółkę. Poznaliśmy się 13 lat temu i dopiero teraz zobaczyliśmy. Sayo poznaj Sasuke- mojego pierwszego najlepszego przyjaciela, trochę mieliśmy sprzeczek i problemów, ale jest spoko.
Sayo: Witaj, Sasuke! ^.^
Sasuke przez chwile popatrzył się na Sayo, która wpatrywała się w niego jak w ostatni kawałek mięsa- wyglądał bardzo mężnie na tle diamentowego księżyca. Popatrzył... odwrócił wzrok i powiedział: T-ta.... Cześć..
Naruto: Brawo Sasuke! Pierwszy raz powiedziałeś ,,cześć''! Chyba Ci się podoba, co nie?! Dattebayo!
Chłopak szybko pojawił się za młodym Hokage, który nie zdarzył nawet mrugnąć i przywalił mu w głowę mówiąc przy tym: Nie bądź idiotą gorszym niż jesteś, Naruto.
Dziewczyna podeszła do przyjaciela swojego przyjaciela i powiedziała: Może i jesteś silny, Uchiha. Ale z moją Mocą Szkarłatnego Oka nie miał byś szans.... ^>^. Rzekła mu to i się odsunęła, młody Uchiha nigdy o czymś takim nie słyszał, dlatego trochę się przeraził. Ale Sasek to Sasek- po nim tego nie było widać.
Wymienili jeszcze kilka zdań i odeszli, kiedy księżyc schował się już za ciemnymi chmurami, Lisi chłopiec i właścicielka Szkarłatnego Oka poszli do domu. Oczywiście mieli już iść spać, kiedy....
Sayo: Umhfff, jestem już zmęczona. Idę spać
Naruto: Ja też, jestem padnięty po całym dniu.
Nasz bohater szybko się uwinął i pierwszy wszedł do łóżka, a Sayo stała i się mu przypatrywała.
Naruto: Co jest, Sayo?
Sayo: Odwróć się.
Naruto: Po co?
Sayo: A, nie mówiłam Ci? Nie potrafię spać w ubraniu(z jakiegoś anime to znam xD)
Naruto: ŻE CO?!?!
Sayo: Jeżeli chcesz to mogę spać na podłodze.
Naruto: N-N-N-ie... Spoko, odwracam się.... Jesteś moim gościem, nie mogę pozwolić, żebyś spała na ziemi.
Dziewczyna w tym czasie się rozebrała ,szybko wskoczyła do łózka i przykryła się kołdrą.
Sayo: Dobranoc Naruto-kun, tylko mnie nie macaj w nocy.
Chłopak się zawstydził.
Naruto: Przecież wiesz, że taki nie jestem ...
Sayo: Heheh, żartowałam. Dobranoc.
Naruto: Dobranoc.
OMG CO TA SAYO SOBIE MYŚLI? No cóż... trochę mało tu walk, może jakieś dorobie w kolejnym rozdziale. Pozdrawiam!
PS: NIE, NIE BEDZIE TU ŻADNYCH SCEN TYPU: HENTAI.