poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział Drugi.

                                     Rozdział Drugi.




Naruto wrócił bardzo późno do swojego biura gdzie Tsunade czekała na niego z niecierpliwością.


Tsunade: No nareszcie, gdzieś Ty się włóczył? Jak Ci poszło?

Naruto: Babuniu możesz już iść, musze wszystko przemyśleć...

Tsunade  zmęczona pożegnała się z blondynem i wyszła. Naruto był wykończony i poszedł się położyć, jednak gdy chciał zasnąć coś nie dawało mu spokoju....

Naruto: ~ Co się ze mną dzieję, serce mi przyśpiesza.... Wali jak oszalałe... Czy mam jakąś chorobę? Nie, to nie możliwe, jestem trochę za młody na choroby serca... Co się dzieje... ?~

Chłopak nie mógł wytrzymać walenia jego serca i szybko wstał, podszedł do lustra i złapał się za kladkę piersiową. Serce pukało szybkim tempem. Naruto miał wrażenie jakby miało zaraz wyskoczyć. Nie dawało mu to spokoju, pomyślał, że naprawdę może być chory, więc poszedł do zaufanego medyka, do Sakury....
Sakura usłyszała dzwonek i szybko pobiegła zaspana do drzwi, ujrzała w nich młodego przywódcę i zaprosiła go do środka.

Sakura: Naruto? Co Ty robisz u mnie tak póżną nocą, wiesz która jest godzina?...

Naruto: Wybacz Sakurcia, ale mam problem... Musimy pogadać.

Sakura: Ehh.. dobrze, przygotuje kawę i zaraz wszystko mi opowiesz.(z jakiej reklamy ja to znam? XD)

Kiedy Sakura przygotowała kawę sobie i swojemu gościowi zaczęła się rozmowa.

Sakura: Więc, co się dzieje Naruto? Jaki masz problem?

Naruto: Sakura, obawiam się, że mogę być chory. Dzisiaj wróciłem z misji do domu i nie mogłem zasnąć ponieważ mam przyśpieszone tempo serca... Czy to źle?

Sakura: Tak, jeżeli tak jest to powinno to zaniepokoić, ale 100 LETNIEGO DZIADKA! A nie młodego chłopaka.

Naruto: Więc... Co się ze mną dzieje?!

Sakura  rozmyślała nad tym, ale szybko wpadła na pomysł.

Sakura: Naruto, kogo ostatniego dzisiaj widziałeś przed pójściem spać?

Naruto: Babunie Tsunade.'

Sakura: .... A przed ostatniego?

Naruto: ... Hmmm, a wiem! Hinate, a co?

Sakura: Już mam powód twojego serducha!

Naruto: O.O Jaki?

Sakura: Zakochałeś się w Hinacie! :D

Naruto: Taa, zakocha- ŻE CO?!!!?!?!?

Sakura: Tak, tego można się było spodziewać, Hinata zawsze Cię podziwia i mówi tylko o tobie.

Naruto: Naprawde? ~ Hinata mnie ko-ko-kocha? ... Czy może tylko podziwia...~

Sakura: Tak, powinieneś jutro rano wyznać jej co czujesz. Kochasz ją, ona zapewne też, więc...
Poza tym taka była twoja misja, czyż nie?

Naruto: Tak... Ale.. Skąd o tym wiesz?

Sakura: Pani Tsunade mi powiedziała, gdy poszliście po tym jak mnie odwiedziliście ^^.

Naruto: Aha, rozumiem. Dobrze... musze to przemyśleć na spokojnie, wybacz, że Cię obudziłem

Sakura: Niee, nic się nie stało. ~ TYLKO WYBACZ?!? Powinien mnie błagać na kolanach o wybaczenie, że mnie zbudził z pięknego snu o Sasuke i mnie!!!~

Naruto uspokoił się i poszedł spokojnie spać. Następnego ranka Naruciak ledwo trzymał się na nogach, ale udało mu się otrzeźwieć. Miał teraz dość trudne dla niego zadanie, musiał wyznać ukochanej co do niej czuje, ale nie było to takie proste. Dlaczego? Bo Blondynek nigdy tego nie robił i się stresował, a co jeżeli dziewczyna go wyśmieje? A co jeżeli tak naprawdę go nie kocha? Te pytania dręczyły młodego Hokage. Chłopak postanowił zebrać się do kupy i zaczął ćwiczyć przed lustrem, jednak nawet takie małe coś mu nie wychodziło.

Naruto: ~Cholera, jestem do niczego, jak mam to zrobić skoro nie wiem od czego zacząć....Nie mam nawet kogo się poradzić... Gdyby byli tu tata lub mama.... Nawet Zboczony Pustelnik, na pewno dali by mi jakąś rade.... Ehh... Trudno, przejdę się po wiosce i znajde Hinate, zaprosze ją gdzieś, a rozmowa powinna się sama rozkręcić. Taką mam przynajmniej nadzieje.~

Blondyn przechadzał się, gdy nagle usłyszał znajomy głos. Ukrył się za ścianą budynku i zobaczył w oddali Hinate i nieznajomego faceta. Naruto nie słyszał o czym rozmawiają, ale po ich twarzach było widać, że dobrze się bawią. Chłopak został opanowany, jednak jego koncentracja została w jednej chwili zburzona. Czemu? Ponieważ zobaczył, ze w oddali biegnie 4 osobowa gromadka dzieciorów, które zaczęły przytulać się do Hinatki.

Naruto:~ Do jasnej cholery! Nie wiedziałem, ze Hinata ma męża i do tego dzieci z nim.... Co ja sobie myślałem? Ona jednak tylko mnie podziwia bo zostałem Hokage... Sasuke jednak miał racje, mimo, że jestem Przywódcą jestem totalnym idiotą.~

Blondyn w cieniu budynków próbował odejść niezauważony, myślał, że udało mu się uciec, jednak Hinata zobaczyła jego wyraźny cień i pobiegła za nim. Naruto nie wiedział o tym i biegł daleko przed siebie, a z jego oczu leciały mokre łzy.... Co z tego wyniknie? Dowiecie się w kolejnym rozdziale!

2 komentarze:

  1. Jaki zaskakujący koniec O_O
    Hinatka, przez Ciebie Naruciak płacze D:
    Landrynka zbudzona ze snu o Sasuke.... NARUTO, CHWAŁA CI <3
    Za mało opisów, ale gitez majonez ^^
    Idę dalej bo mnie ciekawi co się stanie ;*

    ~Blue Corleone~Fullbuster

    OdpowiedzUsuń